sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział II

Wychodząc ze studio dziewczyna na moment przystanęła na chodniku. Uniosła głowę i spojrzała w zachmurzone niebo. Kilka przypadkowych kropli deszczu spadło na jej twarz. Przymykając powieki stała tak chwilę, po czym spokojnie ruszyła w kierunku zaparkowanego auta.

Stała właśnie przed wielkim lustrem zdobionym masywną, złotą ramą, przyglądając się sobie krytycznym okiem. Zapinała właśnie zamek swojej bordowej sukienki z najnowszej kolekcji Valentino.
- Valentino czy worek na ziemniaki- dla większości tutaj to żadna różnica.-stwierdziła ironicznie spoglądając na godzinny efekt swojej pracy. Wyglądała perfekcyjnie.

Weszła właśnie do jednego z najlepszych klubów w Warszawie. Patrząc na wnętrze i wystrój miała wątpliwości czy faktycznie to miejsce zasługuje na takie określenie. Bez zastanowienia skierowała się do baru zamawiając drinka. 
-Ciężki dzień?-zagadnął ją barman podając napój.
-Może jak się upije jakimś cudem spodoba mi się tutaj.- odpowiedziała podnosząc drinka w geście toastu i wypijając go w minutę. Poprosiła o kolejnego. I jeszcze jednego. Alkohol powoli zaczął płynąć w jej krwi, a ona odważnie ruszyła w kierunku parkietu. Tańczyła sama tylko przez chwilę. Pozwoliła muzyce całkowicie nieść swoje ciało. Śmiała się głośno. Dawno nie czuła się taka beztroska i wolna. 

Kolejna piosenka dobiegła końca, a ona wyczerpana tanecznym szaleństwem postanowiła usiąść przy barze i wypić kolejnego drinka. 
-Alkohol w Polsce jest jednak najlepszy!-  odezwała się do barmana, który uprzednio ją obsługiwał, a on skwitował to uśmiechem, podając jej to samo co wcześniej. Odwróciła się tak, by obserwować parkiet. Jej uwagę przykuła grupa wyjątkowo rosłych mężczyzn. Wyróżniali się z tłumu i nie sposób było nie zwrócić na nich uwagi. Dziewczyna zmrużyła oczy, by lepiej się im przyjrzeć. W tym samym momencie część parkietu spowiła imprezowa mgła. Zrezygnowana wzruszyła ramionami, jednym haustem wypiła resztę drinka i zapominając o mężczyznach ruszyła tanecznym krokiem na parkiet. Zamierzała się tej nocy wyśmienicie bawić.

W głośnikach rozbrzmiała piosenka "Escape" Iglesiasa, a ona poczuła ciepłe, duże dłonie na swoich biodrach.- Co za banał.- przeleciało jej przez głowę, jednak pieprzno-imbirowy zapach nieznajomego, który dotarł do jej nozdrzy, zupełnie nie pozwolił jej myśleć. Tańczyli tak chwilę, po czym dziewczyna powoli odwróciła się w stronę mężczyzny. Napotkała na parę niebieskich oczu i szeroki uśmiech. Odwzajemniła go. Tańczyli, śmiali się i wygłupiali do rana. Bez zbędnych słów. Nie znali nawet swoich imion. 

Na parkiecie zostało kilka osób, kiedy oboje zmierzali w kierunku wyjścia. Dziewczyna zatrzymując się na chwilę zdjęła z obolałych stóp czarne szpilki od Manolo i dumnie krocząc na bosaka dogoniła rosłego blondyna. Uśmiechnął się do niej czarująco i otworzył drzwi. Przed klubem czekała już na nią taksówka. Chłopak chwycił nieznajomą za rękę, a dziewczyna odruchowo spojrzała na niego. Oboje czuli swoje przyspieszone oddechy. 
-Spytałbym o Twój numer telefonu...-zaczął niepewnie blondyn-ale nawet nie znam Twojego imienia.-dokończył spoglądając na dziewczynę kurczowo trzymającą czarne buty w ręce, ta zaś spojrzała smutno na niego i uprzednio otwierając drzwi taksówki podała osłupiałemu chłopakowi buta.
-Uważaj na niego. Jest droższy niż ten Kopciuszka.

_____________________________________________________
Witam kochani po długiej przerwie! Liczę, że ktoś tu jeszcze zagląda :) Niestety rozchorowałam się i spędziłam 2 tygodnie w szpitalu. Stopniowo starałam się i nadal staram nadrabiać zaległości na Waszych blogach. Jeśli będę widziała, że ktoś czyta moje wypociny postaram się dodawać rozdziały co tydzień i przy okazji nieco dłuższe. Tyle czasu chyba znajdę :) 



3 komentarze:

  1. Rany! Już wszystko dobrze? Mam nadzieję, ze jesteś już cała, zdrowa i w ogóle okej.
    Rozdział.. perfekcja. Znaczy lubię dłuższe ale i tak jest genialny. Cóż, uwielbiam to jak piszesz. Robisz to wyśmienicie i na pewno będę tu często zaglądać by patrzeć, czy jakaś nowość mi nie uciekła.
    Dała mu... buta? Serio? Fajnie. Chłopak trochę się namęczy nim znajdzie ją w Warszawie jak dla chcącego nic trudnego, prawda? Życzę mu powodzenia. Polski alkohol a szczególnie wódka zdecydowanie rządzi światem. Najlepsza pod każdym względem. Można powiedzieć, że trochę się odstresowała co dobrze jej zrobi. Odpoczęła? Być może. Ciekawa jestem co będzie dalej. Mimo, iż pokazał sie dopiero prolog i 2 rozdziały wiem, ze to opowiadanie będzie hitem.
    Pozdrawiam, życzę zdrowia i czekam na kolejny rozdział.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest już lepiej, dziękuję. Biorę leki i na pewno wszystko dobrze się skończy. Będę Was jeszcze dłuuuugo męczyć swoją "twórczością" :) Zapewniam :)
      Buta, buta... stwierdziłam, że jak się bawić to na całego :) <3 za miłe słowa :)

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że już wyzdrowiałaś i nie powtórzą się twoje problemy.
    Co do opowiadania. Zastanawia mnie ten fragment z zostawieniem buta. Co ona chciała mu przez to powiedzieć? Że jeszcze się spotkają? Jak, jeśli nic o sobie nie wiedzą? I dlaczego ona tak szybko uciekła? Wystraszyła się? jest tyle pytań, na które chciałabym znać odpowiedzi.
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejną część. O nowości poinformuj mnie już na blogu wlasciwy-wybor.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń